Kaizer bardzo polubił wypady na wieś. W samochodzie też spisuje się coraz lepiej - nie kręci się w kółko i nie pcha cały czas do przodu, tylko kładzie się spokojnie lub siada. Podczas dłuższych podróży zasypia, żeby na miejscu dać z siebie wszystko i szaleć do wieczora. Na wsi ma wiele atrakcji: bawi się ze starszym i większym od niego Reksiem, łapie (czyt.zgniata łapą) mrówki, a nad stawem obserwuje i szczeka na pływające w nim nartniki. A ponieważ tak bardzo oddaje się temu zajęciu, że nawet nie patrzy, gdzie idzie, dość często ląduje w stawie. Oczywiście, zawsze wychodzi z niego w miejscu, w którym jest najwięcej ziemi, więc po wyjściu nie jest kremowy, tylko czarny. Następnie "wyciera się" w trawie. Efekt kolorystyczny jest piorunujący. Życie Kaizerka nie polega na samej zabawie, wyróżniamy jeszcze zabawę powiązaną z nauką. Dzisiaj bawiliśmy się w "rannego jelenia" lub inaczej "przyspiesz i zwolnij", potem powtarzaliśmy jeszcze komendę "Chodź" z czynnikami rozpraszającymi uwagę psa. Tymi czynnikami były kolejno: małe pudełko, ulubiona zabawka, a w końcu żywy kot jedzący szynkę. Może nie od razu, ale w końcu Kaizer przyszedł na zawołanie rezygnując z kota i szynki dla nagrody. Nauka polecenia "Waruj" idzie dość opornie, jednak Kaizer coraz szybciej się kładzie, choć ja bym to nazwała rozjeżdżaniem się na śliskich panelach, które na początku pomagają w nauce tej komendy. Potem przejdziemy na dywan lub trawę.
|
Nie ma to jak drzemka w głównym wejściu. |
|
Kolega Reksiu. |
|
Widok zza płotu. |
|
A to już dzisiaj w domu z zabawką. |
Zakochana a Tryptyku Izerskim:)śledzę losy goldenków od pierwszych chwil ich życia.
OdpowiedzUsuńZ ogromną przyjemnością czytam wszystkie relacje/nota bene-bdb dobre/z ich nowych domów,pełnych troski i miłości.
Gratuluję Kaizerka,pięknego i mądrego pieska.
Pozdr.serdecznie