Nowe akcesorium i pies stróżujący
Kaizerek ostatnimi czasy mocno wyrósł, a także stał się troszkę "puszysty", przez co powstał kłopot z dopinaniem starych szeleczek. Tak więc naturalnie należało kupić nowe. Wszczęto dokładne przeszukiwania sklepów zoologicznych znajdujących się w pobliżu. Niestety, żaden z nich nie dysponował odpowiednimi dla naszego Puszka Okruszka szelkami. Zmartwiony tym faktem Pan zaczął szukać w internecie. Po jakimś czasie natrafił na szelki Julius-K9. Kaizer kazał się pochwalić, że jego nowe akcesorium zostało opracowane z myślą o psach ratunkowych i policyjnych, co do jego rasy jak najbardziej pasuje. Jest bardzo wygodne zarówno dla niego, jak i dla nas, ale przede wszystkim solidne i bezpieczne. Mimo iż Kaizer jest mądrym psiakiem, mało prawdopodobne jest, żeby udało mu się wypiąć z tych szelek podczas spaceru. Poza tym, nasza mała Mordka wygląda w nich przecudownie, jak prawdziwy pies ratownik.
Ostatnio korzystając ze słonecznych dni, ku uciesze Kaizera, postanowiliśmy odwiedzić naszą działkę w Wancerzowie. Od razu po opuszczeniu samochodu wykonał kilka szybkich kółeczek dookoła niej, żeby rozprostować kości. Następnie postanowił przywitać się ze swoim kolegą z sąsiedztwa, bardzo przyjaźnie nastawionym Amstaffem. Wspólnie odbyli parę biegowych rundek wzdłuż ogrodzenia, a potem trochę pogadali. Kaizer naturalnie chwalił się nowymi szelkami. Fado, bo tak się nazywa ten kolega, bardzo się spodobały. Po tej krótkiej pogawędce wybraliśmy się wszyscy na spacer w stronę słońca. Biedny Kaizerek, chciał nieco zboczyć z drogi i posprawdzać tereny zielone, lecz nie przewidział, że pod wysoką trawą może kryć się gwałtowne obniżenie terenu i ku swojemu zdziwieniu, nagle natrafił na takie właśnie obniżenie. Z początku lekko zszokowany zastanawiał się, co się wydarzyło, ale już po chwili radośnie wynurzył się z wysokich traw i pogalopował przed siebie. Oczywiście nic mu się nie stało. Podczas naszego powrotu do samochodu, Kaizer postanowił udowodnić, że zasłużył na te szelki i popędził w stronę auta. Kiedy tylko się przy nim znalazł, z wielką godnością ułożył się przy drzwiach, rzucił przelotne spojrzenie w naszą stronę i przybrał minę mówiącą "Ja pilnuję tego wozu. Zbliżasz się na własne ryzyko".
Ostatnio korzystając ze słonecznych dni, ku uciesze Kaizera, postanowiliśmy odwiedzić naszą działkę w Wancerzowie. Od razu po opuszczeniu samochodu wykonał kilka szybkich kółeczek dookoła niej, żeby rozprostować kości. Następnie postanowił przywitać się ze swoim kolegą z sąsiedztwa, bardzo przyjaźnie nastawionym Amstaffem. Wspólnie odbyli parę biegowych rundek wzdłuż ogrodzenia, a potem trochę pogadali. Kaizer naturalnie chwalił się nowymi szelkami. Fado, bo tak się nazywa ten kolega, bardzo się spodobały. Po tej krótkiej pogawędce wybraliśmy się wszyscy na spacer w stronę słońca. Biedny Kaizerek, chciał nieco zboczyć z drogi i posprawdzać tereny zielone, lecz nie przewidział, że pod wysoką trawą może kryć się gwałtowne obniżenie terenu i ku swojemu zdziwieniu, nagle natrafił na takie właśnie obniżenie. Z początku lekko zszokowany zastanawiał się, co się wydarzyło, ale już po chwili radośnie wynurzył się z wysokich traw i pogalopował przed siebie. Oczywiście nic mu się nie stało. Podczas naszego powrotu do samochodu, Kaizer postanowił udowodnić, że zasłużył na te szelki i popędził w stronę auta. Kiedy tylko się przy nim znalazł, z wielką godnością ułożył się przy drzwiach, rzucił przelotne spojrzenie w naszą stronę i przybrał minę mówiącą "Ja pilnuję tego wozu. Zbliżasz się na własne ryzyko".
Szelki wystrzałowe, a Kaizer ma tak zadowoloną i dumną minę, że miło popatrzeć :-)
OdpowiedzUsuńWtrącę jako hodowca swoje 3 grosze, bo się niepokoję. Proszę, nie pozwólcie, aby Kaizer ważył więcej, niż 40 kilo. Przy takiej "puszystości" kłopoty ze stawami macie zagwarantowane :-(((
My, jako właściciele, możemy uspokoić, że "puszystość" Kaizerka jest pod kontrolą :-)
UsuńKaizerek prezentuje się wspaniale *,*
OdpowiedzUsuńczy to w szelkach, tak na marginesie - są świetne :) - czy też bez nich.
Wesoła mordka, rozbawione oczka -
- jednym słowem SZCZĘŚLIWY pies.
Pozdrawiam wakacyjnie :)
Teraz Kajzerek razem z Izerkiem Belgijskim w takich samych szeleczkach :-) mogą iść na jakąś tajna akcję :-)
OdpowiedzUsuńUrocze jest to zdjęcie Kajzerka w trawie z wywalonym ozorkiem :-)
Pozdrawiam :-)
Niezły poszukiwacz przygód, bardzo dorosły Pan Pies w tych pięknych szelkach.
OdpowiedzUsuńTeż o takich myślałam, gdy zobaczyłam je u Izerka Czerwonego. Mój chłopak ma jednak niebieskie szelki od samego początku, wtedy były nieco luźne, teraz są dobre, spisują się nieźle. Mały nie bardzo je lubi, bo używam ich głównie do samochodu, gdzie jest przypinany pasem. To ogranicza jego wolność i chyba wzbudza pewien sprzeciw:)Ot pieskowe humorki. Na spacerki chodzi raczej w obroży.
Podoba mi się Kaizerek buszujący w zbożu:)
Pozdrawiam wakacyjnie:)