Dzień czwarty - kontakt wzrokowy
Przez ostatnie dwa dni, po dwie minuty dziennie pracowaliśmy z Kaizerem nad uwarunkowaniem klikera, żeby jego dźwięk kojarzył mu się z czymś przyjemnym (w tym przypadku ze smakołykami). Dzisiaj uczyliśmy go kontaktu wzrokowego. Coś tam chyba załapał, ale teraz w ciągu następnych dwóch tygodni będziemy powtarzać to ćwiczenie codziennie przez dwie minutki, a potem kilka razy w tygodniu. Postaramy się również nauczyć go reagowania na własne imię, wszystko po kolei. Kaizerek minionej nocy wyjątkowo ululał się w pokoju rodziców - mnie to było nawet na rękę, bo maluch troszkę chrapie ;-). Moja Kropka cały czas z zafascynowaniem przygląda się nowemu czworonożnemu członkowi rodziny. Nadal jednak unika bliższych kontaktów, więc obecnie najlepszym punktem jej obserwatorium jest okno piwnicy, ponieważ znajduje się ono naprzeciwko miejsca, w którym wychodzimy z Kaizerem, by załatwił swoje potrzeby. Kropka czai się również za krzakami i czasem biorę ją na ręce, ponieważ koty lubią na wszystko patrzeć z góry. Mały strach kotki przed większymi osobnikami od niej samej, ustępuje miejsca ciekawości. Kaizuś z dnia na dzień czuje się coraz pewniej w nowym otoczeniu i odkrywa coraz to nowsze zakątki wielkiego świata. Dzisiaj na przykład, postanowił dokładnie przebadać moją torbę, która w celach naukowych na moment znalazła się na podłodze. A pieszczoch z niego straszny :-)
wow. pierwszy komentarz pod postem. i ostatni -.-
OdpowiedzUsuńale jest słodki :) w odróżnieniu od jego pani :)
OdpowiedzUsuń